– Atlas pokazuje zróżnicowanie podziemia od 1944 r. do „odwilży gomułkowskiej”, gdy z nielicznymi wyjątkami ujawnili się ostatni partyzanci. Odpowiada na pytanie, co w poszczególnych województwach się stało z potencjałem konspiracji i partyzantki antyhitlerowskiej po zajęciu terytorium RP przez sowietów – mówi dr Rafał Wnuk z lubelskiego IPN. – I tak choćby w woj. lubelskim większość oddziałów wchodzących w skład struktur AK po 1944 r. przeszła do Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, które na tym terenie zachowało charakter typowo wojskowy. Jego oddziały w większości stawiały czynny opór komunistom aż do amnestii z wiosny 1947 r. Z kolei zupełnie inaczej było w woj. krakowskim. Tam WiN znacznie ograniczył walkę zbrojną, stawiając na działalność polityczną. By to dostrzec, wystarczy porównać dwie mapy z naszego atlasu. Widać też inne, niezwykle interesujące zjawiska – na terenach, gdzie poziom oporu oddziałów partyzanckich był niski, tam gwałtownie powstawały konspiracyjne organizacje młodzieżowe – gdy z walki rezygnowali dorośli, ich miejsce zajmowali uczniowie. Poza tym mapy pokazują bardzo wyraźnie, że ciężar walki niemal całkowicie spoczywał na wsi. Miasta były zdominowane przez komunistów.

Zdaniem dr. Wnuka ich wydawnictwo obala stereotypy dotyczące liczebności podziemia niepodległościowego. – Jeden stworzony przez PRL mówiący o garstce „band laśnych” i drugi, który powstał po 1989 r., dotyczący antykomunistycznego powstania, które ogarnęło cały kraj. Otóż z naszych badań wynika, że w konspiracji po 1944 r. było w sumie ok. 200 tys. osób, w tym z bronią w ręku walczyło 20 tys. Można się spierać, czy to dużo czy mało, ale takie są fakty – stwierdza badacz..

Historycy przedstawiając informacje o akcjach oddziałów zrezygnowali z interpretacji tych wydarzeń. – Informujemy choćby o atakach na wojska sowieckie, posterunki milicji i UB, walkach z Korpusem Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ale też z UPA czy w końcu o mordach na Ukraińcach, Niemcach, Żydach i Białorusinach – mówi historyk. – Celowo zrezygnowaliśmy z komentarza, nie chcąc dawać gotowych interpretacji.

Dlaczego publikacja dotyczy wyłącznie lat 1944-1956?

– Bez dobrej znajomości źródeł niemieckich atlasu obejmującego też okres okupacji hitlerowskiej nie dałoby się przygotować, a ich badania są w powijakach. W przypadku zaś lat 1944-1956 mamy dostęp do akt części NKWD i przechowywanych w IPN – UB, SB i KBW – podkreśla Wnuk.

Gazeta.pl