Wirtualna mapa pielgrzymek
Po co to wszystko? – Oczywiście, że zasadniczym celem pielgrzymki jest modlitwa i wyciszenie – stwierdza ks. Józef Kloch, rzecznik Episkopatu Polski i prezes Fundacji Opoka, która razem z Plus GSM wymyśliła mapę. – Ale to przecież nie oznacza, że trzeba na ten czas zerwać kontakty ze światem. Ktoś może czekać na ważną wiadomość, ktoś w domu może się martwić, czy pielgrzym jest zdrowy. Nie my wymyśliliśmy telefony komórkowe na pielgrzymkach. My to jedynie wykorzystamy.
Po pierwsze po to, by sprawnie i bezpiecznie prowadzić pątników do celu.
Po drugie, by tym, którzy nie mogli wybrać się w trasę, umożliwić tzw. duchowe pielgrzymowanie.
Po trzecie, by ułatwić pracę dziennikarzom idącym z pielgrzymami.
– W latach 90. pracowałem w tarnowskim radiu diecezjalnym Dobra Nowina – opowiada ks. Kloch. – Materiały do rozgłośni codziennie zabierał samochód, który pielgrzymom przywoził chleb. Teraz dziennikarze będą mogli sami je montować i przesyłać prosto do swoich redakcji.
Do projektu wirtualnej mapy już zgłosiło się kilkanaście pielgrzymek, a następne mogą się zgłaszać na adres: pielgrzymki@opoka.org.pl. Z technologicznej opieki Plus GSM korzystać będą w tym roku pielgrzymki: warszawska akademicka, tarnowska, zielonogórsko-gorzowska i podlaska.
Nowoczesność na pielgrzymkach to nie tylko jednak GPS i internet.
Helena Prymon z Przeworska na Jasną Górę wędrowała 10 dni. Pokonała ponad 300 km. – I chyba właśnie po tym, co jest na nogach pielgrzymów, najlepiej widać, że mamy XXI wiek – ocenia. – Wielu z nas, mając przed sobą taką trasę, zainwestowało w markowe buty: czy to sandały, czy obuwie sportowe. Część starszych uczestników pielgrzymki, jak przed laty, szła w normalnych trampkach czy tenisówkach, ale inni już w poprzednich latach podpatrzyli, że młodzież nie miewa kłopotów ze stopami właśnie dzięki nowoczesnym butom ze specjalnych tworzyw, które w upał nie odparzają, a podczas deszczu nie przemakają. Podczas postojów było także widać, że warto było się wybrać z nieprzemakalnym plecakiem. Sporo wędrowaliśmy w deszczu i właściciele takich plecaków mieli suchą odzież. Inni mokrą mogli wymienić na czystą, ale także mokrą. W strojach pielgrzymów specjalnie nowoczesności nie widać. Króluje bawełna, a o niej, że to nowe odkrycie, raczej mówić nie można.
XXI wiek to także elektroniczne wyposażenie pątnika. Prawie każdy miał ze sobą telefon komórkowy, by komunikować się z bliskimi. – Ale tylko podczas postojów, nigdy podczas modlitwy – podkreśla Prymon. – Były też w bagażach niektórych z nas niezłej klasy aparaty i kamery cyfrowe, aby utrwalić to, co się działo na trasie. Nikt nie niósł laptopa, ale kilka jechało za nami w samochodach, żeby relacje z trasy przesyłać bezprzewodowym internetem, np. do naszego katolickiego radia Fara. No i po raz pierwszy mieliśmy bezprzewodowe nagłośnienie. Dźwięk ma dużo lepszą jakość i sprzęt jest znacznie wygodniejszy.
Pani Helena opowiada o kobiecie około osiemdziesiątki, która do Częstochowy pielgrzymowała już 25. raz. Opowiadała, jak bardzo zmieniło się pielgrzymowanie przez te ćwierć wieku. – Ale zapewniała, że to bardzo dobrze, bo taka nowoczesność przyciąga młodzież – relacjonuje nasza rozmówczyni. – A młodzi to nie tylko nowoczesność, ale i zupełnie inny nastrój, radośniejszy. Wspaniałe było to, że ci młodzi uczyli grupę swoich pieśni, ale ci starsi odwdzięczali się tym samym. Tak było z pieśnią „Mosty” zacytowaną w kazaniu podczas jednej z mszy. Potem te „Mosty” stały się przebojem naszej grupy.